Audrina Patridge chcąc być na jakimkolwiek topie musi usilnie przypominać wszystkim o swoim istnieniu. Takie sesje jak ta dla australijskiego wydania magazynu FHM są do tego celu idealne.
Oczywiście pod warunkiem, że królowa "Wzgórz Hollywood" znajdzie uznanie w oczach skocznych kangurów. Aby tak się stało Audrina musiała pozować do zdjęć w jak najmniejszej ilości ubrania na sobie.
Patrząc nawet bardzo przychylnym okiem na tą jej sesje zdjęciową, możemy stwierdzić tylko jedno - z całego pozowania podobają nam się dwa, no może trzy zdjęcia. I to byłoby na tyle. Aż chciałoby się powiedzieć: Jaka aktorka, taka sesja zdjęciowa.