Jest piękna, może też pochwalić się doskonałą figurą. Trudno zrozumieć, dlaczego Marta Żmuda-Trzebiatowska (26 l.) wstydzi się pokazać swe ciało przed kamerą.
Aktorka kręci właśnie zdjęcia do filmu „Och, Karol” i jak dowiedział się Fakt, desperacko walczy o to, by nie rozbierać się na planie.
To prawdziwy wstyd czy zwykła kokieteria? Przecież tak piękna kobieta, która elektryzuje mężczyzn, w dodatku uprawiająca zawód aktorki, nie powinna mieć takich oporów. Marta Żmuda-Trzebiatowska nie potrafi jednak ich przezwyciężyć. Do tego stopnia, że jak udało nam się ustalić, artystka poprosiła twórców filmu „Och, Karol” o zmiany w scenariuszu lub o... dublerkę.
– Jej zdaniem wcale nie ma potrzeby, by w gorących scenach z jej udziałem pokazywała swoje ciało – mówi Faktowi osoba z produkcji filmu.
Co by nie mówić o zachowaniu Marty, na pewno nie jest to jednorazowa fanaberia młodej gwiazdy. W zeszłym roku w filmie „Ciacho” w odważnych scenach zamiast Marty wystąpiła dublerka.
Jak zatem widać, Żmuda-Trzebiatowska jest bardzo konsekwentna w tym temacie. Jeśli jej niechęć do rozbierania się przed kamerą wynika z braku pewności siebie, to można się temu tylko dziwić. Gdyby Marta zdecydowała się pokazać nieco ciała, na pewno męska część kinowej widowni rozgrzałaby się do czerwoności.
Jeszcze do końca nie wiadomo, jakie decyzje podejmie reżyser nowej wersji filmu „Och, Karol” Piotr Wereśniak (41 l.). Ale można być pewnym, że Żmuda-Trzebiatowska zrobi wszystko, by, ku rozczarowaniu wielu panów, pokazać na ekranie jak najmniej.
